Bursztynek Bałtuś

Podziel się

Na niewielkiej piaszczystej plaży mieszkał mały bursztyn o imieniu Bałtuś. Bursztynek każdego dnia słuchał szumu morza, oglądał niebo i zakopywał się w piasku. Jednak nadszedł dzień, który wszystko zmienił. Tego dnia, gdy Bałtuś jeszcze spał, na plaży pojawiła się mała dziewczynka. Spacerowała cichutko i wpatrywała się w piasek. Kiedy bursztynek otworzył swoje brązowe oczy, zobaczył, że ktoś idzie w jego kierunku. Bałtuś znieruchomiał z przerażenia i ostatkiem sił próbował schować się w piasku. Niestety dziewczynka zauważyła bursztynka. Schyliła się i podniosła go swoimi ciepłymi dłońmi, a następnie odłożyła bursztynka do małego pudełeczka. Bałtuś bardzo się przestraszył. Nigdy wcześniej nie doświadczył czegoś podobnego.

— Co to za miejsce? — powiedział do siebie i zaczął się rozglądać.

W pudełku było zimno i cicho, ale po krótkiej chwili bursztynek usłyszał cichutki śmiech, który dobiegał z oddali.

— Hop, hop! Czy ktoś tu jest? — zawołał niepewnym głosem Bałtuś.

— Tu jesteśmy, chodź do nas! — odpowiedział tajemniczy głos z oddali.

Bursztynek, niewiele myśląc, ruszył w drogę. Kiedy dotarł do drugiej części pudełka, zauważył postaci, których nigdy wcześniej nie widział. Były duże, białe i błyszczące.

— Kim jesteście? — zapytał nieśmiało bursztynek.

— Jesteśmy pięknymi muszlami. Ja mam na imię Perlisia —odpowiedziała największa z muszelek.

— Ja jestem Bielineczka — dodała troszeczkę mniejsza muszelka.

— A ja jestem Błyskusia! — zawołała najmniejsza.

— Miło mi was poznać. Ja mam na imię Bałtuś — odpowiedział bursztynek.

Muszle zaczęły oglądać Bałtusia z ogromnym zaciekawieniem. Przez dłuższy czas żadna z nich nie odezwała się słowem, ale po chwili Perlisia powiedziała:

— Jesteś jakiś dziwny i niekształtny.

— Co to znaczy niekształtny? — zapytał zaniepokojony bursztynek.

— To znaczy, że nie masz regularnego kształtu i twoja powierzchnia jest nierówna — wytłumaczyła z wyższością Błyskusia.

Oburzona Bielineczka dodała:

— Popatrzcie lepiej na jego niemodny kolor. Jest cały brązowy, a w dodatku ma śmieszne pomarańczowe plamki.

Perlisia i Błyskusia przyznały rację Bielineczce i zaczęły się naśmiewać z wyglądu bursztynka. Bałtuś poczuł się bardzo źle i postanowił schować się w najciemniejszym kącie pudełka.

— Jestem brzydki i nikomu niepotrzebny, chcę wrócić do domu! — rozpaczał Bałtuś.

W tym momencie bursztynek zobaczył, że ktoś otwiera pudełko. To była ta sama dziewczynka, która znalazła Bałtusia na plaży. Bursztynek, widząc, co się dzieje, natychmiast przestał płakać i znieruchomiał ze strachu. Dziewczynka w pierwszej kolejności wyjęła z pudełka trzy muszelki i ustawiła je na najwyższej półce przy samym oknie w pokoju. Natomiast bursztynka włożyła do jeszcze mniejszego pudełka i schowała je do szuflady. Bursztynek poczuł, że jest nikomu niepotrzebny. Zaczął nawet marzyć o tym, aby zostać piękną muszlą i móc tak jak one oglądać świat z najwyższej półki przy oknie. Mijały godziny, aż nagle mała dziewczynka wróciła do pokoju z czymś w dłoni. Był to sznurek, na którym wisiały bursztyny różnych kolorów i wielkości. Dziewczynka podbiegła do pudełka, wyjęła z niego Bałtusia i bardzo delikatnie umieściła go na sznurku.

— Udało się! Mam najpiękniejszą bransoletkę na świecie! — krzyknęła zadowolona dziewczynka i pobiegła do kuchni pokazać ją mamie. — Mamo, spójrz! Udało mi się znaleźć na plaży brakującego bursztynka i mogłam dokończyć wymarzoną bransoletkę!

— Bardzo się cieszę, Aniu. Tylko pamiętaj, aby o nią dbać i jej nie zgubić. Bursztyny są bardzo cenne, a w dodatku pomagają nam być zdrowymi, kiedy je nosimy — odpowiedziała mama.

Bursztynek, słysząc rozmowę dziewczynki z mamą, zrozumiał, że jest kimś wyjątkowym i potrzebnym. Dodatkowo poznał wielu przyjaciół, którzy byli do niego podobni. Dzięki temu nigdy więcej nie czuł się samotny. Przestał też zazdrościć wyglądu muszlom, bo zrozumiał, że każdy jest wyjątkowy na swój sposób.

 

Emilia Gołoś


Podziel się