I ja jestem wyjątkowy
W Tęczowej Krainie mieszkało troje przyjaciół: zielona żabka Klara, bocian Franek i mucha Zosia. Każdego popołudnia spotykali się przy rzece nieopodal lasu. Tego słonecznego dnia również. Jednak każde z nich miało tego dnia kiepski humor, każde na coś narzekało.
Bocian rozpoczął:
— Oj, jak bardzo chciałbym być taki jak Wy, a nie mieć takie długie czerwone nogi.
Na to żabka:
— A ja właśnie chciałabym być taka jak Ty lub Zosia, a nie taka zielona, jak jestem.
Z kolei mucha powiedziała:
— Ja też nie lubię swoich skrzydełek, chciałabym móc poruszać się tak jak Wy.
Rozmowę przyjaciół przerwały odgłosy płaczu, dochodzące zza rzeki. Postanowili sprawdzić, kto płacze. Gdy podeszli bliżej, zauważyli szlochającą księżniczkę, która siedziała na kamieniu.
Nie zastanawiając się długo, żabka Klara zapytała:
— Dlaczego płaczesz?
Księżniczka odparła:
— Płaczę, ponieważ zły czarnoksiężnik zabrał klucz od mojego zamku i powiesił go na najwyższej gałęzi w Krainie Smutku. Aby tam dotrzeć, trzeba przejść przez bagno i zieloną polanę, a na dodatek pofrunąć po klucz na najwyższą gałąź. Miejsc tych bacznie strzeże czarnoksiężnik, więc żebym mogła odzyskać klucz, musi się znaleźć ktoś, kto ma długie nogi i jest w stanie przejść przez bagno, ktoś, kto jest mały i zielony, aby przebiec niezauważalnie przez polanę, i ktoś, kto ma zdolność latania, aby zdjąć klucz z gałęzi. Nie znam nikogo takiego, więc na pewno nie odzyskam klucza — jeszcze głośniej zapłakała księżniczka.
Mucha Zosia spojrzała na siebie i na przyjaciół i odrzekła:
— My możemy Ci pomóc! Ja jestem mała i potrafię latać, Klara jest mała, zielona i bez trudu przejdzie przez zieloną polanę, a Franek bez trudu przebrnie przez bagno.
Pozostali przyjaciele potwierdzili:
— Chętnie pomożemy!
Na twarzy księżniczki pojawił się uśmiech i z wielką wdzięcznością powiedziała:
— Dziękuję Wam.
Przyjaciele wyruszyli z misją odzyskania klucza.
Księżniczka cierpliwie czekała na muchę, bociana i żabkę. Gdy zapadał zmrok, zauważyła, że wracają triumfalnie. Bardzo się ucieszyła, ponieważ ich zachowanie oznaczało sukces misji. Nie myliła się: przyjaciele przynieśli klucz, składając go na ręce księżniczki.
Księżniczka rzekła:
— Bardzo Wam dziękuję. W podziękowaniu zapraszam Was na ucztę do mojego zamku.
Przyjaciele zgodzili się i wszyscy razem zmierzali do zamku. Zasiedli przy ogromnym stole, zastawionym po brzegi.
Bocian powiedział:
— Wiecie, moi przyjaciele, rano narzekałem, że mam za długie nogi, a teraz cieszę się, że je mam, i nie chciałbym się z nikim zamienić.
Żabka odparła:
— Też się cieszę, że jestem taka malutka i zielona.
Mucha na to:
— A ja jestem najszczęśliwsza, że potrafię latać.
Księżniczka skomentowała ich rozważania:
— Moi drodzy, każdy z nas się czymś wyróżnia. Dzięki temu jesteśmy wyjątkowi. A gdyby nie to, jacy jesteście, nigdy nie odzyskałabym klucza od zamku. Jesteście wspaniali.
Po pysznym posiłku i zabawach z księżniczką szczęśliwi przyjaciele wrócili do swych domów. Od tamtej pory byli dumni z tego, jacy są, ponieważ zrozumieli, że są niepowtarzalni i wyjątkowi.
Klaudia Banaś