Kajtuś
Była sobota. Z kuchni czuć było piękne zapachy. Gdy przyjeżdżali Kajtek i jego mama, moja mama zawsze sprzątała cały dom i gotowała duuuuużo pyszności. Kajtek miał 3 lata, tak jak ja. Zawsze fajnie razem się bawiliśmy i byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Tak samo chyba jak nasze mamy. Gdy się spotykały, rozmawiały całą noc i głośno się śmiały. Tym razem przyjechali też babcia i dziadek i przyszli sąsiedzi, którzy mieszkają obok. Od razu zabrałem Kajtka do swojego pokoju, żeby pokazać mu nowe zabawki. Gdy tylko weszliśmy do pokoju, zaczęliśmy się bawić. Zawsze mieliśmy mnóstwo pomysłów i zgadzaliśmy się we wszystkim. Bawiliśmy się tak fajnie, że nawet nie usłyszeliśmy, jak moja mama nas woła. Nie schodziliśmy długo na kolację, więc moja mama w końcu przyszła do nas do pokoju i poprosiła, żebyśmy zeszli na dół i zjedli kolację. Szybko zbiegliśmy na dół i usiedliśmy do stołu. Jedliśmy bardzo szybko. Chcieliśmy szybko wrócić do zabawy. Przy stole wszyscy żartowali i opowiadali zabawne historie, z których wszyscy się głośno śmiali. Nie rozumieliśmy ich żartów, więc tylko patrzyliśmy na swoje talerze, żeby już iść na górę. Podczas kolacji zauważyłem, że mama Kajtka, do której mówiłem „ciociu”, cały wieczór chwaliła go, jaki to już jest duży i dzielny. Gdy skończyliśmy jeść, poszliśmy na górę do mojego pokoju. Ciągle zastanawiałem się, dlaczego ciocia mówiła, że Kajtek jest taki dzielny, więc go w końcu zapytałem.
— Kajtek, dlaczego twoja mama ciągle mówi, że jesteś taki duży i dzielny? Co zrobiłeś?
— Nie wiem, ostatnio wszystkim tak mówi. Nie wiem dlaczego.
Chcieliśmy sprawdzić, o co chodzi, więc podsłuchiwaliśmy rozmowy dorosłych. Staliśmy za ścianą i słuchaliśmy. W którymś momencie ciocia powiedziała, że Kajtek już śpi sam w swoim łóżku. Gdy to usłyszałem, ciarki przeszły mi po plecach. Wszyscy zaczęli chwalić Kajtka i powtarzać mu, że jest bardzo dzielny, ponieważ zauważyli, że stoimy za ścianą. Wtedy zaprosiłem Kajtka do swojego pokoju, żebyśmy mogli pobawić się klockami.
— Kajtek, to prawda, że śpisz już sam w swoim pokoju?
— Tak, a dlaczego pytasz?
— Iii… nie boisz się?
— Czasem się boję, ale mama zawsze zostawia mi włączoną małą lampkę i uchylone drzwi. Teraz jest dużo wygodniej. Jak spałem z rodzicami w łóżku, było już coraz ciaśniej. Mam swoją ulubioną pościel, którą wybrałem z mamą. Śpię też z moim ukochanym osiołkiem, który zawsze zasypia ze mną.
— O, to ty naprawdę jesteś dzielny! — powiedziałem dumny z Kajtka.
— Nie, no co ty, ty też będziesz spał sam. Zobaczysz! Nie martw się tym. Teraz nie jest odpowiedni moment. Moja mama zawsze tak mi mówiła. I że na to przychodzi czas — powiedział z uśmiechem Kajtek.
— Mhm — odpowiedziałem ze smutną miną.
— Miki! Nie smuć się! Zrób sobie przed snem taką listę. Gdy wykonam jakiś punkt, mama zawsze przykleja mi naklejkę, którą sobie wybiorę — powiedział, przytulając mnie, Kajtek.
— Jaki punkt? — zapytałem zdziwiony.
— Miki, no punkt, taki, żeby pamiętać, że trzeba włączyć małą lampkę w pokoju albo zabrać miśka, żeby o niczym nie zapomnieć. Będziesz się czuł wtedy bezpiecznie — powiedział zadowolony Kajtek.
Później bawiliśmy się z Kajtkiem moimi zabawkami, aż zrobiło się późno. Ciocia przyszła po Kajtka i pojechali do domu. Potem pojechali dziadkowie i sąsiedzi. Zostałem sam.
— Mikuś! Chodź na dół. Musisz się wykąpać — zawołała mama.
— Idę! — krzyknąłem i pobiegłem do łazienki.
Bawiłem się w wannie swoimi ulubionymi zabawkami. Cały czas myślałem o tym, co powiedział mi Kajtek. Chciałem też już spać sam, tak jak on. Ale bardzo się bałem. Nie wiedziałem, co mam zrobić. Z jednej strony cały czas się bałem, ale z drugiej myślałem sobie, że Kajtek śpi sam i nic nie opowiadał o tym, że w nocy, gdy wszyscy śpią, wychodzą jakieś potwory. Na pewno by mi powiedział, że istnieją potwory. W końcu zebrałem się na odwagę.
— Mamo! Ja dziś chcę spać w swoim pokoju — powiedziałem z szerokim uśmiechem.
— Jesteś pewien? — zapytała zaskoczona mama.
— Tak! — odpowiedziałem pewny siebie.
— Ale musimy zrobić listę! — powiedziałem do mamy.
— Jaką listę? — zapytała zdziwiona mama.
— Ja ją narysuje, a ty przynieś naklejki — powiedziałem dumny z siebie.
Pobiegłem szybko do swojego pokoju po kartkę i kredki. Narysowałem swoją listę. Wyjaśniłem mamie, co powiedział mi Kajtek. Razem chodziliśmy i wykonywaliśmy wszystkie zadania. Za każde zadanie mama dawała mi jedną naklejkę. Poszliśmy po mojego ulubionego misia i ulubioną poduszkę do sypialni rodziców. Potem weszliśmy z mamą do mojego pokoju. Wybraliśmy pościel do mojego łóżka, książkę, włączyliśmy malutką lampkę przy łóżku i, co najważniejsze, zostawiliśmy uchylone drzwi. Gdy wykonaliśmy wszystkie zadania, powiesiłem listę na tablicy w pokoju, a następnie wskoczyłem do łóżka. Mama mnie przytuliła, czytała mi bajki i czekała, aż zasnę. Poprosiłem ją, żeby zostawiła włączoną lampkę i uchylone drzwi. Obiecała, że to zrobi. W końcu zasnąłem.
W środku nocy obudził mnie jakiś dźwięk. Wystraszyłem się i otworzyłem oczy. W całym pokoju było ciemno, cicho, a drzwi były zamknięte. Wystraszyłem się, ale ciągle powtarzałem sobie, co powiedział mi Kajtek. Nagle usłyszałem, że ktoś coś do mnie mówi.
— Mikuś, Mikuś słyszysz mnie? — wołał nieznany głos.
— Kim jesteś? — zapytałem zaskoczony.
— To ja, twój misio.
Spojrzałem na swojego misia. Faktycznie siedział na końcu łóżka i mówił do mnie.
— To ty mówisz?! — zapytałem zdziwiony.
— Tak, zawsze mówiłem. Nauczyłem się od ciebie — powiedział zadowolony misiek.
— Boje się, misiu — powiedziałem wystraszony.
— Miki, jestem cały czas obok. Zobacz, wszystkie twoje zabawki tu są. Nic ci tu nie grozi. Włączę ci lampkę i pójdę uchylić drzwi.
— Dziękuję, misiu — powiedziałem z wdzięcznością.
— Teraz chodź ze mną. Zobacz, pod łóżkiem nic nie ma — powiedział miś, zaglądając pod łóżko.
— No faktycznie, nic tu nie ma — powiedziałem z uśmiechem.
— Zobacz, w szafie też nie.
Zajrzeliśmy w każdy zakamarek w pokoju. W żadnym kącie nie było potwora. Uspokoiło mnie to. Pomyślałem, że Kajtek miał rację.
— Teraz mocno mnie przytul i posłuchaj mojej bajki — powiedział do mnie miś i wskoczył na łóżko.
Położyłem się do łóżka, przytuliłem misia i słuchałem bajki. Miś opowiadał mi bajkę, aż zasnąłem.
Nad ranem obudziłem się w pokoju z włączoną lampką i uchylonymi drzwiami. Pomyślałem, że to musiał być sen. Przytuliłem misia mocno do siebie i szybko pobiegłem na dół do mamy. Byłem bardzo szczęśliwy. Podskakiwałem ze szczęścia i krzyczałem do mamy.
— Mamo, mamo! Zobacz, spałem całą noc sam — mówiłem do mamy, podskakując.
— Wiem, synku! To wspaniale — powiedziała mama, przytulając mnie mocno do siebie. — Przygotowałam dla ciebie niespodziankę. Zobacz, co się piecze w piekarniku.
Zajrzałem do piekarnika, a tam piekło się moje ulubione ciasto czekoladowe. Szybko uściskałem mamę.
— Mamo, ty wiedziałaś, że będę spał całą noc sam?
— Tak, synku, zawsze w ciebie wierzyłam! Jestem z ciebie bardzo dumna.
Przytuliłem się do mamy. Potem usiedliśmy do stołu i zjedliśmy pyszne ciasto czekoladowe.
Marta Wiesiołek