Smoczek i Anetka
Był sobie smoczek. Długo mieszkał z małą dziewczynką. Bardzo ją kochał. Spali, bawili się i spacerowali razem. Potem Anetka podrosła i przestała brać go na spacer. Ale nadal bardzo go kochała. Za każdym razem, gdy kładła się spać, zabierała go ze sobą.
Pewnego dnia smoczek miał sen. Daleko, daleko, w zielonym lesie w ciepłej norce mieszkał malutki króliczek. Miał długie uszy i puszysty ogon. Króliczka trapiły problemy: nie miał smoczka. Cierpiał już w nocy. Przewracał się z boku na bok, ale nie mógł zasnąć. W końcu zachorował, przestał jeść. Tylko jedno mogło go uratować — smoczek.
Smoczek obudził się rano i zdecydował: musimy iść uratować króliczka. Podszedł do dziewczynki i opowiedział jej historię.
— Czy pozwolisz mi odejść? Jesteś już dość duża, możesz spać beze mnie, a króliczek jest nadal bardzo mały. On nie może. Jest bardzo chory. Leży w swoim domku. Jego twarz jest cała mokra od łez. Potrzebuje pomocy!
— Oczywiście, że cię puszczę — powiedziała Anetka. — Jestem duża, a nie taka mała jak ten króliczek. Maluchy potrzebują pomocy. Jak się tam dostaniesz?
— Och, ten las jest bardzo, bardzo daleko. Najpierw trzeba przepłynąć rzeką, potem przejść ścieżką do dużego dębu, potem przez brzozowy zagajnik, obok wielkiego szarego kamienia, do świerkowego lasu. Tam mieszka króliczek.
— A skąd mam wiedzieć, że dotarłeś do króliczka?
— Napiszę do ciebie list. Przyniesie go gołąb pocztowy.
— Nie umiem czytać — powiedziała dziewczynka.
— Cóż, nie martw się, przeczyta ci go mama — zapewnił smoczek. — Mam do ciebie prośbę. Widzisz, na półce siedzi miś. Jest mu bardzo smutno i zimno w nocy. Zabierz go do łóżka. Nie będziesz się nudzić, a on nie będzie się bał.
— Oczywiście — powiedziała Aneta. — Na pewno go wezmę.
Tak zrobili. Teraz smoczek mieszka w lesie z króliczkiem, a dziewczynka śpi z misiem. Zostali przyjaciółmi.
Kseniia Mykush